Przekoloryzowana grzybnia z hujnią i patatajnią…? 🙂
Co widzisz na załączonym obrazku? – Czy w tych kilku jaskrawych kreskach, dostrzegasz jakiś przekaz dla siebie? Czy widzisz tu jakąś ukrytą wskazówkę, a może wyczuwasz jakieś pismo nosem, czujesz jakieś podskórne swędzenie, czegoś przedsmak lub posmak w ustach, albo słyszysz może nawoływanie do podjęcia, lub zaniechania jakiegoś działania…? 🙂
Czy postrzegasz to jako postać zwierzęcia, które znasz? – I chcesz je pogłaskać, nakarmić, może osiodłać, by przyjemnie sobie razem potuptać, lub na oklep pogalopować w szalonym pędzie i w końcu odprowadzić to zwierzę do swojej, albo czyjejś stajni? A może chcesz podejść doń z chomątem, uzdą i batem,by pokazać kto tu rządzi – niech to głupie bydlę się na coś przyda i zarobi na swoje utrzymanie…?!
Czy radosne, swobodne chadzanie boso po bezdrożach, nasłonecznianie się bez filtrów, picie ze źródła, jedzenie tego, co wyrasta bezpośrednio z gleby, dociekanie z podniesioną głową tego, co jest tu i teraz, aż po horyzont i za nim – jest dla Ciebie modą…?
A czy powłóczenie sztywno obutymi, związanymi nogami i rękami, po wyrysowanych odgórnie traktach, idących gęsiego na postronku niewidzialnych sił, zbrojnych oprogramowaniem systemowym i mechanizmami obronnymi, rycerzy posępnego oblicza z opuszczonymi, zakutymi łbami, nieświadoma konsumpcja ofiar systemu i wszelakiego śmiecia, podgryzanie, podsikiwanie, obszczekiwanie, lub warczenie na partnerów, bliskich, sąsiadów, innowierców, obcych, na siebie samych… – to cywilizacyjna norma…?
„Zaobserwujcie, co się obecnie dzieje w Was i poza Wami, w otaczającej Was kulturze konkurencji – w kulturze, w której ludzie pragną władzy, stanowiska, prestiżu, nazwiska, sukcesu i wszystkiego, co się z tym łączy. Obserwujcie osiągnięcia, z których jesteście tak dumni – to całe pole zwane przez Was życiem. Występuje w nim konflikt w każdej formie międzyludzkich stosunków, konflikt rodzący nienawiść, antagonizm, brutalność i niekończące się wojny.”
Czy tylko relacje międzyludzkie przepojone są wszechobecną rywalizacją?
Co wita niemowlę, wyłaniające się na ten świat…? Pierwsza ocena według punktacji 0-10, pierwsze ostrzeżenie o ratowaniu życia dezynfekowaniem, pierwsza szczepionka w pierwszej dobie życia…
Czym jest dezynfekcja, antybiotykoterapia? – Czyż to nie ustawiczna walka z bakteriami? A szczepienia? – Przeciwciała bakterii, wirusów, wytwarzane w stanie walki immunologii oseska z wstrzykiwanym z zewnątrz, osłabionym najeźdźcą – czyż to nie mikrokosmiczne wojny…?
Czym są konserwanty w przemyśle spożywczym? – Czyż nie zwalczają drobnoustrojów…? A czym jest traktowanie żywych kultur bakterii zabójczymi temperaturami, promieniami ultrafioletowymi, przeróżnymi truciznami…?
Czym są środki ochrony roślin? – Pestycydy, herbicydy, fungicydy itp. – czyż to nie ochrona przez zabijanie mikroorganizmów, niepożądanych roślin, owadów, gryzoni…?
Czymże jest przemysłowy chów zwierząt? – Zwielokrotniony ilościowo w stosunku do frontu szpitalnego – halowy front wojen antybiotykowych. A przede wszystkim bezkarna przemoc oprawców, gwałt i bestialstwo bezdusznych wykonawców poleceń czerpiących zyski z tych obozów permanentnej eksploatacji i eksterminacji Bogu ducha winnych ofiar masowego zniewolenia i nieuchronnej zagłady, tej zalegalizowanej, o niewiarygodnej skali okrucieństwa – patologii Homo Sapiens XXI wieku.
A co z dziką florą i fauną Ziemi? – Czym jest dla tej planety grabieżcza eksploatacja jej dóbr? Czy dla możnych tego świata wciąż za mało jest wyeksploatowana, zryta, podziurawiona, zatruta i zaśmiecona? Czy wciąż zbyt wiele gatunków roślin i zwierząt na niej żyje?
Cóż w końcu dzieje się między przedstawicielami tego samego, jakże cywilizowanego gatunku? – Czyż niewola umysłowo-finansowa, zamiast łańcuchowej, nie sprawdza się o niebo lepiej? Czyż nie zabawna jest polityczna szopka całoroczna emitowana jednocześnie i na przemian z politkorpo-marketingiem, z elementami łatwej i przyjemnej rozrywki w najlepszym czasie antenowym niezależnych (od odbiorców), mediów? Czyż nie uroczy są bezrefleksyjni wykonawcy rozkazów z flagą swego plemienia, jako opaską na oczach, gotowi na skinienie wodza glanować i masakrować wszystko, co spotkają na wyznaczonej przez niewidzialnych mistrzów marionetek drodze?
A dziewczyny biegnące sznurem za mundurem i w korpowrotku za naczelnym szczurem? A urzędnicy nieświadomi tego, kogo i co reprezentują? A system edukacji, podłączony do politycznej szopki i korpowrotka, który kształci, czy kształtuje…? A system leczenia, sprzężony z przemysłem wydobywczym i tym pomiędzy, który najchętniej leczy skalpelem i chemią? A czwarty wymiar sprawiedliwości? A wzajemnie się zwalczający wyznawcy przeciwstawnych sobie, jedynie słusznych systemów ideologicznych i wyznaniowych?
A czym w istocie jest broń? – Bliskiego, średniego, dalekiego zasięgu – ochronna tarcza plująca śmiercionośnym jadem w imię zasady, że najlepszą obroną jest atak? Zabij go, zanim on zabije Ciebie! Kto nie idzie z nami – ten przeciwko nam! Kto nie idzie z nami ten wróg!
Skoro omówiliśmy już sobie, przyjacielu, kilka faktów, zadaliśmy sobie kilka pytań, to zadajmy sobie teraz to najważniejsze: czy możemy pozostać wolni od opiniowania i nie tracić czasu na zgadzanie się / nie zgadzanie, z przedstawionym materiałem, a zapoznać się z nim w trybie uważnego badania tych zagadnień przez Twoją nieograniczoną inteligencję? 🙂
„Wszystkie zewnętrzne formy zmian spowodowanych przez wojny, rewolucje, reformacje, prawa i ideologie zawiodły całkowicie, jeśli wziąć pod uwagę problem zmiany zasadniczej natury człowieka, a tym samym społeczeństwa. Jako istoty ludzkie żyjące w niewiarygodnie potwornym świecie, postawmy sobie pytanie: czy to społeczeństwo oparte na współzawodnictwie, brutalności i strachu może mieć kres?(…)
Każdy z nas ponosi odpowiedzialność za każdą wojnę, gdyż sami jesteśmy agresywni, egoistyczni, przepojeni szowinizmem, ideologiami i uprzedzeniami. To wszystko nas dzieli. Stanowimy cząstkę tego potwornego społeczeństwa wraz z jego wojnami, podziałami, szpetotą, brutalnością i zazdrością, ponieważ przyczyniamy się do tego wszystkiego naszym codziennym życiem.(…)
Dopiero wtedy zaczniemy działać, gdy zdamy sobie sprawę – i to nie rozumowo, ale naprawdę, tak jak rozpoznajemy, że jesteśmy głodni, lub że cierpimy z powodu bólu – iż jesteśmy odpowiedzialni za cały istniejący chaos, za wszelką nędzę całego świata. Cóż jednak istota ludzka może uczynić, co możecie Wy albo ja uczynić, by stworzyć całkiem odmienne społeczeństwo? Pytanie jest zasadnicze. Czy w ogóle można cokolwiek zrobić? Co my możemy zrobić? Czy ktoś nam to powie?(…)
Do prawdy nie wiodą żadne ścieżki, bo to jest pięknem prawdy, że jest ona żywa. Ścieżka może prowadzić do rzeczy martwej, gdyż rzecz martwa tkwi w jednym miejscu, jest statyczna. Gdy ujrzycie, że prawda jest czymś żywym, poruszającym się, nie znającym spoczynku, że nie ma ona świątyni, meczetu, czy kościoła, że nie może Was do niej zaprowadzić żadna religia, żaden nauczyciel, żaden filozof, nikt w ogóle, wtedy też zrozumiecie, że żywym elementem prawdy jest to, czym obecnie jesteście – Wasz gniew, Wasza brutalność, Wasza przemoc, rozpacz, cierpienie i smutek.(…)
…nie możecie się na nikim oprzeć. Nie ma przewodnika, nie ma autorytetu. Jesteście tylko Wy – Wasz stosunek do innych ludzi i do świata – poza tym nie ma nic. Zrozumienie tego albo wywoła w Was wielką rozpacz, z której zrodzi się cynizm i rozgoryczenie, albo też spoglądając prosto w twarz rzeczywistości, ujrzycie, że nikt inny, tylko Wy jesteście odpowiedzialni za świat, za siebie samych, za to, co myślicie, co czujecie i co robicie.(…)
Czy potrafimy więc, Wy i ja, dokonać w sobie – bez jakiegokolwiek zewnętrznego wpływu, bez przekonywania, bez strachu przed karą – dokonać w samej treści naszej istoty całkowitej rewolucji, przeobrażenia, tak abyśmy już nie byli brutalni, gwałtowni, współzawodniczący, niespokojni, lękliwi, zazdrośni, zawistni, ale byśmy byli wolni od przejawów swej natury zbudowanej przez zepsute społeczeństwo, w którym toczy się nasze codzienne życie?”
Cytaty w tym wpisie są autorstwa Jiddu Krishnamurti i pochodzą z książki „Wolność od znanego”.
poznaj siebie, bądź sobą, rób swoje
metabeal